Wersja kontrastowa: Alt + Z

Przejdź do treści strony: Alt + X

Przejdź do nawigacji strony: Alt + C

Mapa Witryny: Alt + V

Wyszukiwarka: Alt + B

Kiedy pyrlik i żelazko w Karpaczu stukały…

powrót
drukuj     rozmiar tekstu - +
7.01.2023

Karpacz to przede wszystkim turystyka. O każdej porze roku do miasta przyjeżdżają setki turystów - wędrują po Karkonoszach, odwiedzają muzea i wystawy, zimą zaś szaleją na stokach na nartach i snowboardzie. Ktoś, kto interesuje się historią, być może pamięta, że zanim Karpacz stał się kurortem turystycznym, był ważnym ośrodkiem zielarskim. Mało kto kojarzy jednak Karpacz z górnictwem...


Widok na Karpacz ok. 1850 r. (zbiory Biblioteki Śląskiej w Katowicach)

Początki osady

Najstarsze wzmianki o Karpaczu pochodzą z tajemniczych Ksiąg Walońskich z XV w. Pierwszą pewną datą jest 21.05.1418 r., kiedy to uciekinierzy ze zniszczonego przez ulewę Broniowa, osiedlili się na terenie dzisiejszej dzielnicy Karpacza - Płóczek. Podnóże Karkonoszy było jednak penetrowane przez Walończyków (przybysze z Europy Zachodniej – poszukiwali cennych kruszców i kamieni szlachetnych) już w XII w. Kilka kilometrów stąd, na stoku Rudnika, jeden z nich miał w 1148 r. odnaleźć złoża rudy żelaza. Niewykluczone, że Walończycy działali wówczas również na terenie obecnego Karpacza. Wspomniane w tytule pyrlik i żelazko były podstawowymi narzędziami używanymi przez nich podczas drążenia podziemnych korytarzy.


Pyrlik i żelazko - podstawowe narzędzia górnicze używane w średniowieczu w kopalniach, dziś - symbol górnictwa (fot. Dominik Cybulski)

Przebogata Sowia Dolina

Według różnych przekazów żądni przygód poszukiwacze skarbów zaczęli w XII w. penetrować Sowią Dolinę. Zajmowali się głównie płukaniem złota, z osadów potoku zwanego dziś Płomnica. Jej niemieckie nazwy (Plagnitz, Plakwitz) sugerują, że również miejscowa, słowiańska ludność mogła trudnić się górnictwem na tym niezwykle ciekawym geologicznie obszarze. Ślady po średniowiecznych płuczkach, gdzie z potoku wydobywano złotonośny piasek, możemy odnaleźć idąc czarnym szlakiem od Kruczych Skał w kierunku Szerokiego Mostu. Po prawej stronie, w zaroślach, ustawiono nad wspomnianymi płuczkami symboliczną tablicę. Nierejestrowana działalność Walończyków została znacząco ograniczona przez sejm śląski w XVI w. Od tej pory wszelakie poszukiwania oraz wydobycie skał i minerałów na naszym terenie odbywały się raczej w ramach regularnych kopalń.


Miejsce po średniowiecznych płuczkach w Sowiej Dolinie (fot. Dominik Cybulski)

Nie samo złoto przyciągało poszukiwaczy skarbów w rejon Karpacza. Wspominana już Sowia Dolina to również miejsce występowania wielu cennych minerałów, spośród których warto wymienić m.in.: ametysty, granaty (w górnej części doliny, w rejonie Granatów i Walońskiego Kamienia), szafiry, korundy i turmaliny (cała trójka w rejonie Kruczych Skał). Do dziś wycieczki geologów chętnie wędrują w te okolice, w celach dydaktycznych i poszukiwawczych, głównie z nadzieją na znalezienie pięknych ametystów.

Karpacz nigdy nie był osadą ściśle górniczą. Zamieszkiwali tu głównie drwale i kurzacy, pracujący na potrzeby kopalń i hut w okolicznych miejscowościach. Dlatego też niewiele jest informacji i pozostałości po pracach górniczych w stosunku do np. sąsiednich Kowar, czy Miedzianki. Nie znaczy to, że nie da się niczego w terenie zobaczyć. Większość istniejących do dziś sztolni pochodzi z wieku XVIII. W samej Sowiej Dolinie ma być ich aż 5, z czego autor miał okazję do tej pory odnaleźć w terenie 4 z nich. W większości są to krótkie obiekty poszukiwawcze związane z wydobyciem w XVIII i XIX w. rudy miedzi i ołowiu. Najdłuższa sztolnia, tzw. Sztolnia z Kratą, liczy sobie prawie 200 m i jest zamykana w okresie ochronnym nietoperzy (listopad-kwiecień). Uwaga! Sztolnie znajdują się w trudnym, eksponowanym terenie. Odradzamy samodzielną eksplorację, bez odpowiedniego sprzętu i doświadczenia.


Data "1888" wyryta na ścianie Sztolni z Kratą w Sowiej Dolinie (fot. Dominik Cybulski)

Krucze Skały - ślady górnictwa dostępne dla każdego

Znacznie szerzej znanym miejscem, związanym z górnictwem, są Krucze Skały, z charakterystycznymi niszami wydobywczymi. Powstały one w wieku XVIII w wyniku eksploatacji glinki kaolinowej na potrzeby manufaktur porcelany. Nisze można bezpiecznie zobaczyć z poziomu gruntu, podczas rodzinnego spaceru. Krótko po II wojnie światowej, na obszarze między Kruczymi Skałami, a Szerokim Mostem, wydrążono również ponad 40-metrowy szyb górniczy, wraz z odchodzącymi od niego chodnikami. Łączna długość poziomych wyrobisk wyniosła 133 m. Efekty poszukiwań rudy uranu w tym miejscu okazały się bardzo słabe i szyb zasypano. Zostało po nim jedynie niewielkie zagłębienie.


Nisze po wydobyciu glinki kaolinowej w XVIII w., Krucze Skały (fot. Dominik Cybulski)

A w Dolinie Dzikiego Potoku... srebro!

Kolejnym obszarem, związanym z górnictwem, była Dolina Dzikiego Potoku. To właśnie tam, na terenie obecnej dzielnicy Płóczki, oficjalnie powstała pierwsza osada w granicach Karpacza. Jeśli chcemy mówić o jakichkolwiek obiektach górniczych na tym terenie, musimy się przenieść do wieku XVIII. Wtedy też założono tam kopalnię rudy ołowiu i srebra. Nie ma precyzyjnych danych odnośnie wydobycia, jednak podejrzewa się, iż prace trwały dość krótko i były przerywane. Dziś wzdłuż Dzikiego Potoku możemy powędrować starą, górniczą drogą, a na trasie natkniemy się na dwa obiekty górnicze – jedną sztolnię (ponad 150 m długości), niemal w całości przechyloną w prawo i na sporej długości zalaną, a także kilkumetrowy szyb, który dawniej prowadził do niedostępnych już dziś chodników. Podobnie jak w przypadku sztolni w Sowiej Dolinie – nie zalecamy samodzielnej eksploracji tych obiektów bez odpowiedniego sprzętu i doświadczenia.


Sztolnia Dolna w Dolinie Dzikiego Potoku (fot. Dominik Cybulski)

Na Karpatce także kuto skały!

Karpatka to charakterystyczne wzgórze w centrum miasta. Szczyt ten również był przez jakiś czas miejscem działań górniczych. O regularnej kopalni ciężko tu jednak mówić. Po pierwsze nie ma o tym obszarze zbyt wielu informacji, a po drugie – brak też znaczących śladów w terenie. Niektórzy wspominają jednak, że już w średniowieczu penetrowano stoki Karpatki w poszukiwaniu różnych kruszców, jednakże bardziej pewne informacje tyczą się poszukiwań srebra w XVIII wieku. Największa ze sztolni, która pozostała po tamtym okresie, liczy sobie zaledwie kilka metrów długości.

Złoto Wrocławia w Białym Jarze?

Podziemia Karpacza kryją mnóstwo tajemnic… Szczególnie po II wojnie światowej powstało sporo mitów, odnośnie ukrycia w różnych sztolniach i szybach cennych skarbów. Pierwszą z historii, którą należy obalić, jest ta o domniemanej lokalizacji wielopoziomowej, XIX-wiecznej kopalni srebra i ołowiu w Białym Jarze. W latach powojennych podejmowano liczne próby namierzenia obiektu, gdyż to właśnie tam miało być schowane legendarne Złoto Wrocławia. Historia tylko częściowo okazała się prawdziwa. Wspominana kopalnia, z szybami Heinrich i Gustaw, faktycznie istnieje, ale po drugiej stronie granicy, w Obřím dole. Złota oczywiście żadnego tam nie znaleziono… Zaś Biały Jar każdy z nas może obecnie „osobiście przeczesać” z pomocą skanu powierzchni terenu (dostępnego na Geoportalu). Śladów prac górniczych brak.

Niemieckie wojsko w Sowiej Dolinie

Na koniec warto dorzucić jeszcze jeden smaczek. Otóż 3 lipca 2002 r., nagle znikąd w Karpaczu pojawiły się pojazdy wojskowe Bundeswehry, z żołnierzami na pokładzie. Przejechali przez miasto w stronę Sowiej Doliny i udali się w kierunku miejscowych sztolni. Wszyscy byli w szoku, nikt nic nie wiedział. Niemcy nie znali słowa po polsku, ciężko było się więc dogadać. Ostatecznie do zaniepokojonych mieszkańców i władz lokalnych dotarł komunikat z samej góry – niemieckie wojsko, w ramach programu Natura 2000 i współpracy w NATO, przyjechało do Sowiej Doliny zakładać kraty na sztolniach celem… ochrony nietoperzy! Redaktora lokalnej gazety, który opisał tę sytuację, straszono sądem, zaś miejscowi poszukiwacze skarbów stanowczo stwierdzili, że znaleźli na końcu sztolni prostokątne zagłębienie, w którym na pewno było Złoto Wrocławia! Obie teorie są dość interesujące. Jak było naprawdę? Tego zapewne nigdy nie dowiemy. Tak jak o historii wielu górniczych obiektów położonych na terenie Karpacza…


Wycinek z Nowin Jeleniogórskich - akcja niemieckiego wojska w Sowiej Dolinie w 2002 r.

Dominik Cybulski