Wersja kontrastowa: Alt + Z

Przejdź do treści strony: Alt + X

Przejdź do nawigacji strony: Alt + C

Mapa Witryny: Alt + V

Wyszukiwarka: Alt + B

Na Skalny Stół 

powrót
drukuj     rozmiar tekstu - +
1.09.2019

Bardzo interesująca, połączona z pięknymi widokami wycieczka, w trakcie której nie brak też bardziej wymagających podejść. Doskonała alternatywa dla najpopularniejszej w okolicy Śnieżki, której zdobycie można też połączyć z wejściem właśnie na Skalny Stół. 

Mierzy 1281 metrów i jest najwyższym punktem tzw. Kowarskiego Grzbietu. Jego zdobycie zaplanować można różnymi trasami, chyba jednak najbardziej atrakcyjną opcją jest trasa z Karpacza po drodze prowadząca przez nieistniejącą już osadę - Budniki. 

Wycieczkę rozpoczynamy w Wilczej Porębie. Zielony szlak po piętnastu minutach doprowadza nas do skrzyżowania, tzw. Szerokiego Mostu. W prawo odbija równie atrakcyjny szlak czarny na Sowią Przełęcz (alternatywna trasa również na Skalny Stół), my jednak kierujemy się dalej szlakiem zielonym w stronę Budnik. Ich barwną i niezwykłą historię nie raz już opisywaliśmy i pewnie wiele razy jeszcze to uczynimy. Wszak to jedna z najbardziej niezwykłych opowieści związanych z naszym regionem. 

Chwila odpoczynku w Budnikach

Po mniej więcej godzinie spokojnego marszu dochodzimy do kolejnego skrzyżowania szlaków. Same Budniki to też dobre miejsce na nieco dłuższy odpoczynek (woda, koniecznie woda!), tym bardziej, że teraz czeka nas najbardziej wymagający odcinek trasy - podejście i atak szczytowy na Skalny Stół. Niemal 400 metrów różnicy wzniesień przy wyższej temperaturze i prażącym słońcu jest sporym wysiłkiem. Warto jednak poświęcić dużą porcję energii - rozciągające się ze Skalnego Stołu widoki rekompensują nawet większe zmęczenie. 

Szlak prowadzący przez Budniki na Skalny Stół warto pokonać też o inne porze roku - szczególnie jesienią, ale też zimą, kiedy jeszcze na stokach nie zalega grubsza pokrywa śniegu. Szlak jest w miarę bezpieczny, jeśli jest oczywiście przetarty. Cała trasa nie jest też narażona na lawinowe zagrożenie, jeśli mowa o mniej intensywnej zimie, a nie najbardziej jej śnieżnych okresach! 

Panorama jakich mało 

Na szczycie warto zaplanować dłuższą chwilę, przede wszystkim ze względu na pasjonujące stamtąd widoki. Ze Skalnego Stołu zobaczyć można w pięknej krasie inne Karkonoskie szczyty ze Śnieżką na czele, ale też Kotlinę Jeleniogórską, Rudawy Janowickie, a nawet Góry Kaczawskie. Wszystko jak na dłoni. 

No dobrze, szczyt zdobyty, panoramy zdokumentowane, zdjęcia porobione. Pytanie, co dalej? Wszystko zależy od tego, ile pozostało nam czasu do zmroku. Jeśli dzień jeszcze młody, a energii w bateriach sporo, możemy udać się w kierunku wschodnim na Czoło (1266 m) - kolejne wzniesienie w Kowarskim Grzbiecie i dalej na Przełęcz Okraj do znajdującego się tam uroczego schroniska. Wtedy do Karpacza pozostanie nam powrót tzw. Tabaczaną Ścieżką, która po mniej więcej godzinie doprowadzi na z powrotem do Budnik. 

Przy okazji również Śnieżka!

Druga, równie atrakcyjna, jedna i czasochłonna opcja to zejście na Sowią Przełęcz i zdobycie tego samego dnia Śnieżki. To jednak mniej więcej trzy godziny intensywnego marszu i kilka mocniejszych po drodze podjeść. Oczywiście wrażenia i widoki gwarantowane. Jeśli jednak czas nas goni i zależy nam, aby w miarę szybko znaleźć się w Karpaczu, jednak inną niż do tej pory trasą, możemy zejść na Sowią Przełęcz i dalej czarnym szlakiem dojść do Szerokiego Mostu. Potem już tylko fragment szlakiem zielonym do Wilczej Poręby i jesteśmy w domu. 

Niezależnie od ostatecznie wybranej opcji, co do jednej rzeczy musimy mieć pewność - dobrej i stabilnej pogody. Jakiekolwiek pojawiające się na niebie wątpliwości czy zagrożenie burzowe powinny być dla nas sygnałem ostrzegawczym i wymusić modyfikację planów. Pamiętajmy, góry są tu od jakiegoś czasu, nic nie wskazuje na to, że to się w najbliższej przyszłości zmieni. Warto więc wobec gorszej aury zmodyfikować trasę albo wycieczkę po prostu przełożyć. Wszak w samym Karpaczu wiele jest atrakcji na deszczowe dni.