Wersja kontrastowa: Alt + Z

Przejdź do treści strony: Alt + X

Przejdź do nawigacji strony: Alt + C

Mapa Witryny: Alt + V

Wyszukiwarka: Alt + B

Nie tylko Orlinek! 

powrót
drukuj     rozmiar tekstu - +
30.01.2020

Zanim jeszcze wprowadzono przeliczniki wiatru, zanim wybuchła Małyszomania i na długo przed tym, jak wymyślono styl „V”, w Karpaczu stała nie jedna (Orlinek), a w sumie pięć narciarskich skoczni, które dziś pozostają jedynie we wspomnieniach i na starych zdjęciach. Warto jednak i im się nieco bliżej przyjrzeć. 

Lubimy to, co stare, co zabytkowe, najlepiej jeśli owiane jest tajemnicą. I może przypadki będących już tylko historią skoczni narciarski nie do końca wpisują się w te założenia - niewiele jest w nich przecież tajemnicy, nie są wpisanym na listę UNESCO dziedzictwem - często przyciągają zarówno pasjonatów historii czy zimowych sportów. Pamiętajmy, że Karpacz i z jednym i z drugim zawsze był, jest i pewnie będzie ściśle związany. 

W poprzednim artykule przypomnieliśmy historię Orlinka (Schneekoppenschanze), która na dobre rozpoczęła się w 1912 roku, choć pierwsza skocznia w Karkonoszach powstała jeszcze wcześniej, bo w 1905 roku na Hali Szrenickiej. 

Jednak mało kto wie, że oprócz Orlinka w samym mieście znajdowały się kiedyś przynajmniej trzy inne obiekty (jeden na granicy Karpacza i Miłkowa, które wykorzystywane były jednak wiele lat temu. Dziś postaramy się je przypomnieć - niestety niewiele już z nich zostało. 

Karpatka  

Istniejąca jeszcze do niedawna skocznia posiadała punkt konstrukcyjny K35 i była położona w centrum miasta. Przed laty obiekt działał jednak w pełni i służył jako miejsce treningów zawodników z klubu Śnieżka Karpacz. Pod koniec czerwca 2017 roku skocznia została niestety rozebrana. 

Skocznia Karpatka (źródło: www.polska-org.pl

Kolorowa 

Na terenie dzisiejszego stoku Kolorowa zlokalizowana była skocznia o tej samej nazwie o punkcie konstrukcyjny K20. Dziś niestety niewiele na jej temat wiadomo, sam obiekt został oczywiście przed wieloma laty rozebrany.  

Skocznia Kolorowa (fot. Mirosław Rzepisko, źródło: www.skijumping.pl

 

Strietzel-Schanze

W Karpaczu Górnym, kiedyś Bierutowicach (niem. Brückenberg) tuż przy zlokalizowanym tam dziś Hotelu Gołębiewski, mieściła się skocznia Graf-Friedrich-Schanze o punkcie konstrukcyjnym K30, która została zbudowana w 1930 roku. Dzięki staraniom Stanisława Marusarza po wojnie została gruntownie przebudowana i służyła skoczom do treningów aż do lat 70-tych. Niestety później zaczęła popadać w ruinę i została zdemontowana. 

Skocznia w Karpaczu Górnym (źródło: www.dolny-slask.org.pl) 

Strzelec 

Skocznia Strzelec (Kadr z filmu "Nauka latania)

Na granicy Karpacza i Miłkowa w latach 70-tych zbudowana została igelitowa skocznia również na potrzeby treningowe zawodników KS „Śnieżka”. Co ciekawe, jej punkt konstrukcyjny wynosił 40 metrów, co powodowało, że był to jeden z większych obiektów w całej okolicy. Mimo krótkiej historii skocznia stała się obiektem zdjęciowym filmu „Nauka latania” - i tu ciekawostka największa - której reżyserem był wybitny dziś operator - Sławomir Idziak (w 2002 nominowany do Nagrody Akademii Filmowej za zdjęcia do filmu „Helikopter w ogniu”). Cały film dostępy jest dziś na kanale YouTube (gorąco polecamy!) 

Natomiast obszerniejszy fragment opisujący historię skoczni przeczytać dziś możemy w artykule Tomasza Wojtasika, który dostępny jest pod tym linkiem i w którym czytamy: 

„Z inicjatywy Ryszarda Witke w tym okresie 1972-1975 powstają trzy skocznie narciarskie Karpatka K-35 , Bobo K-15, w Karpaczu i Strzelec K-40 wszystkie zostają pokryte igielitem, zaś jedynie na Strzelcu można było przeprowadzać ogólnopolskie zawody”. 

„Oficjalne otwarcie i pierwsze skoki na Strzelcu odbyły się na otwarcie sezonu zimowego który wyjątkowo wcześnie był rozpoczęty, po raz pierwszy w historii Dolnego Śląska i było to 14 września 1974 roku”. 

„W dniu otwarcia, skocznia Strzelec była największą czynną skocznią z igielitem w całym kraju, dzięki temu można było oddawać skoki przez cały rok!” 

Rekordzistą nieistniejącej już skoczni jest bielszczanin Andrzej Klima, który poza konkursem uzyskał 47,5 m. 

Źródło