Wersja kontrastowa: Alt + Z

Przejdź do treści strony: Alt + X

Przejdź do nawigacji strony: Alt + C

Mapa Witryny: Alt + V

Wyszukiwarka: Alt + B

Śnieżka dla każdego

powrót
drukuj     rozmiar tekstu - +
22.08.2019

Sudecka królowa, nierzadko widoczna i spod Zielonej Góry. Dominująca wybitnie nie tylko ponad same Karkonosze, ale i wszystkie okoliczne pasma i masywy. Najwyższa góra Czech dostępna dziś jest niemal dla każdego. Pozostaje tylko wybór trasy i sposobu jej zdobycia. 

Liczący 1602 metry szczyt najwyższej góry w Karkonoszach jest też najwyższym poza Tatrami i Babią Górą wzniesieniem w Polsce. Symbol Karpacza i jeleniogórskiej kotliny, przyciąga tysiące turystów przede wszystkim latem i jesienią, coraz częściej będąc też miejscem ataku w trakcie wspinaczek zimowych. 

Wycieczka na Śnieżkę latem przy dobrych warunkach i stabilnej pogodzie to kapitalna przygoda, ale też większy już wysiłek pod warunkiem, że nie korzysta się ze sztucznych ułatwień w postaci jednej z dwóch wjeżdżających w okolice szczytu kolei linowych. 

Na sam szczyt od polskiej strony prowadzą bezpośrednio dwa szlaki (oraz Jubileuszowa Droga). Jednak atak szczytowy to sama końcówka, a wycieczki można zaplanować przynajmniej czterema różnymi trasami i na cztery różne sposoby. 

Na Śnieżkę przez Sowią Dolinę 

Dłuższa, niezwykle piękna i nieco mniej popularna trasa zaczynająca się w Wilczej Porębie i wiodąca na początku czarnym szlakiem. Poprowadzona dnem Sowiej Doliny urzeka klimatem, tajemniczością i oczywiście pięknymi widokami. Znana mieszkańcom okolicznych ziem była już w średniowieczu, ponieważ poszukiwano tu złota i szlachetnych kamieni, wydobywano rudy miedzi i ołowiu, czego ślady widoczne są do dziś. 

Czarny Szlak kończy się na Sowiej Przełęczy (1160 m), skąd na Śnieżkę prowadzi już grzbietowy szlak czerwony, którego największą zaletą są rozciągające w każdą stronę kilometrowe panoramy. 

Doliną Łomniczki 

Chyba najbardziej wymagająca trasa, szczególnie we fragmencie poprowadzonym dnem Kotła Łomniczki i z wolna wspinającym się tuż pod próg Śląskiego Domu. Sama trasa rozpoczyna się właściwie przy wejściu do Karkonoskiego Parku przy ulicy Olimpijskiej, tuż obok parkingu nieopodal dolnej stacji wyciągu na Kopę. 

Pierwsza część czerwonego szlaku prowadzi wygodną i łagodną ścieżką do urokliwie położonego Schroniska nad Łomniczką (o historii tego miejsca pisaliśmy w tym artykule). Warto w tym miejscu nieco odetchnąć, nawodnić organizm, być może co nieco przekąsić. Dalsza część trasy to już poważniejsza, górska eskapada w niczym nie ustępująca tatrzańskim klasykom. 

Jeden z piękniejszych karkonoskich szlaków prowadzi teraz dnem Kotła Łomniczki. Otoczenie to skalne w wielu miejscach urwiska i stromo opadające zbocza Śnieżki, stanowiące zimą potężne zagrożenie lawinowe (dlatego szlak ten na zimę jest zamykany). Panuje tu specyficzna dla tego typu górskich terenów cisza mącona jedynie odgłosami ptaków lub dochodzącego i tu silniejszego wiatru. Majestatyczna przestrzeń pozwala czerpać z gór wszystko, co mają w sobie najpiękniejszego. Nagrodą za trud jest wyłaniająca się za plecami z wolna perspektywa, a po dojściu do Śląskiego Domu satysfkacja z pokonania naprawdę wymagającego podjęcia. 

Dodajmy, że począwszy od początku szlaku przy parkingu tylko do tego miejsca ma się w nogach prawie 600 metrów różnicy wysokości, a przecież do szczytu Śnieżki zostaje jeszcze kolejnych 200! 

Karkonoskim klasykiem 

Trasa godna polecenia bardziej początkującym miłośnikom górskich wędrówek, choć przyznać należy, że wcale niekrótka i również dość wymagająca (jak właściwie wszystkie na Śnieżkę prowadzące). Można przyjąć jej też kilka wariantów w zależności od tego, gdzie planuje się zatrzymać na dłużej i czy szybsze nieco ma być samo wejście czy może droga powrotna. 

Pierwsza opcja to wejście Kotłem Białego Jaru (szlak czarny) na Kopę i dalej do Śląskiego Domu. Wolnym tempem to jakieś dwie godziny marszu momentami dość stromo w górę. Po odpoczynku i łyku czegoś do picia na szczyt Śnieżki zostaje jeszcze jakieś 30-40 minut (zależnie od przyjętego tempa). Powrót w tym przypadku warto zaplanować inną drogą - od Śląskiego Domu szlakiem niebieskim do Schroniska Strzecha Akademicka i potem do Schroniska Samotnia położonego nad Małym Stawem - miejsca absolutnie niezwykłego w całej karkonoskiej skali. 

Alternatywną trasą w górę jest wybór szlaku żółtego, który wiedzie dawnym torem saneczkowym do Strzechy Akademickiej, potem krótki trawers Białego Jaru i przejście do Śląskiego Domu już szlakiem czarnym. Jeśli czas będzie nas nieco w powrotnej drodze gonił, możemy właśnie również czarnym szlakiem wracać. Jeśli dzień będzie jeszcze młody, koniecznie na drogę powrotną do Karpacza wybrać należy szlak czerwony wiodący nad kotłami najpierw Małego Stawu a potem dosłownie progiem kotła Stawu Wielkiego. Wrażenia i widoki gwarantowane i na niebywałym wręcz poziomie. 


Kolej na kolej! 

Na Śnieżkę wjechać można na dwa sposoby, choć pierwszy nie dotyczy wjazdu na sam szczyt. Mowa w tym przypadku o kolei Zbyszek - kanapie 4-osobowej, która w 8 minut wwiezie nas na Kopę, skąd już pieszo w około godzinę dotrzemy na szczyt sudeckiej królowej. Dolna stacja kolei znajduje się przy ulicy Turystycznej nieopodal miejsca, z którego ruszają żółty i czerwony szlak na Śnieżkę. 

Alternatywą jest kolej gondolowa po czeskiej stronie - dwuodcinkowa, nowoczesna kolej linowa pokonuje trasę w dwóch odcinkach - 5 i 8 minutowych (750 metrów różnicy wzniesień). Jest to doskonała opcja dla rodzin z najmłodszymi maluchami, które jeszcze nie dadzą rady zdobyć szczytu Śnieżki o własnych siłach (a nie wytrzymają długiej podróży w specjalnym nosidełku). 

Każdy, zależnie od wieku czy sportowej kondycji, może wybrać odpowiednią dla siebie trasę na Śnieżkę. Przy czym w każdym przypadku pamiętać należy, że sam wierzchołek znajduje się już dość wysoko, co wiąże się z wyższym ryzykiem dla osób z problemami zdrowotnymi (np. krążeniem) oraz większą dynamiką jeśli chodzi o zmienność warunków atmosferycznych. Odpowiednie jednak przygotowanie, wyposażenie i przeanalizowanie prognozy pogody zapewni nam spokój w głowie i prawdziwą ucztę dla ducha i ciała. Bo chyba o to właśnie chodzi przy zdobywaniu górskich szczytów.